Z okazji przypadającego 1 marca Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych warto poznać historię jednego z bohaterów Żołnierzy Wyklętych, który był wyjątkowy pod względem charyzmy, usposobienia i pełnił odpowiedzialne funkcje. Lech Leon Bejnar pseudonim Paweł Jasienica, urodził się w Rosji w miejscowości Symbirsk w roku 1909. Jego dziadek był powstańcem styczniowym i dlatego cała rodzina Leona, bo tego imienia używał ,została zesłana 900 km na wschód od Moskwy. Jednak po dłuższej tułaczce państwo Bejnarowie trafili na Wileńszczyznę.

Leon w szkole nie uczył się najlepiej, jednak historię uwielbiał. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie. Uczęszczał na Koło Historyczne. Na uczelni uczył się bardzo dobrze. Wreszcie założył rodzinę. Niestety całą sielankę przerwała wojna w 1939 r., kiedy to Niemcy zaatakowali Polskę. Walczył w trakcie kampanii wrześniowej, jednak jego dywizjon musiał się poddać, a on sam trafił do niewoli, z której uciekł. Wrócił do Wilna i wstąpił do ZWZ. Miał wielki talent do pisania o trudnych sprawach prostymi słowami. Był odpowiedzialny za pisanie ulotek i prowadził wykłady na tajnym uniwersytecie. Jego wojskowa kariera nabrała rozpędu w 1944 r., kiedy brał udział w operacji "Ostra Brama" i " Akcji Burza ", w której chodziło o oswobodzenie Wilna. Jednak po wejściu Sowietów do Wilna, żołnierze AK zostali wcieleni do Armii Czerwonej. Przyszłemu Jasienicy się to nie podobało i ruszył z kolegami do powstańczej Warszawy pomagać rodakom. Tutaj zostali ujęci przez Rosjan i wcieleni do Ludowego Wojska Polskiego, z którego uciekł do innej grupy AK , a konkretnie do V Wileńskiej Brygady AK pod dowództwem Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka. Tam Leon Bejnar działał pod ps. Nowiny. Odpowiadał za wywiad, sporządzanie rozkazów oraz pilnował w oddziale finansów. 19 stycznia AK formalnie rozwiązano, on kontynuował walkę w podziemiu. Niestety grupa Łupaszki z Leonem jako Nowiną wpadła w zasadzkę przygotowaną przez Ludowe Wojsko Polskie. Bejnar został raniony przez jednego z Rosjan i przetransportowany do wsi nieopodal, gdzie mieszkańcy ukrywali go przed Komunistami. Następnie został przeniesiony do wsi Jasienica, gdzie rannym zaopiekował się ksiądz. Od tej właśnie miejscowości pochodzi jego pseudonim "Jasienica", natomiast imię Paweł wybrał sobie, bo mu się po prostu podobało. Przeniósł się do Krakowa. Zaczął pisywać do Tygodnika Powszechnego, aby dalej walczyć z systemem komunistycznym. Został aresztowany przez władze, ale dzięki wstawiennictwu Katolickiemu Stowarzyszeniu PAX został uwolniony. Napisał wiele książek o historii Polski, które bardzo szybko zyskały popularność. Jego książki przedstawiały historię w taki sposób, który nie podobał się władzom komunistycznym. Dodatkowo naraził się im jeszcze bardziej podpisując "List 34." Był to protest znanych autorów, którzy opowiadali się przeciw cenzurze.

Kiedy zmarła jego żona, władza zaatakowała w bardzo przykry i podstępny sposób. Podstawiła swoją agentkę Zofię, która z czasem zdobyła jego zaufanie i rozkochała go w sobie. Otrzymywała za to finansowe wynagrodzenie. Nawet kiedy Jasienica się do niej wprowadził, pisała na niego donosy. Najbardziej SB ucieszył fakt, że Jasienica oświadczył się Zofii. 19 sierpnia 1970 r. "Paweł Jasienica " zmarł, a jego żona Zofia tuż po pogrzebie napisała donos, kto pierwszy zaintonował " Mazurka Dąbrowskiego".

Paweł Jasienica był wyjątkową postacią w naszej historii. Intencje jego i jego kolegów były szczere i dobre. Działali, ryzykowali życie, cierpieli i umierali w imię wyzwolenia Ojczyzny. Musimy pielęgnować pamięć o "Jasienicy" oraz innych Żołnierzach Wyklętych, którzy do końca walczyli o Polskę.

Na podstawie: https://youtu.be/2QFKinwOlK0

Wioletta Czapla